Witaj Ekstraklaso! Legia wygrała z Lechem i umocniła pozycję lidera [Wideo] - Legia Warszawa
Plus500
Witaj Ekstraklaso! Legia wygrała z Lechem i umocniła pozycję lidera [Wideo]

Witaj Ekstraklaso! Legia wygrała z Lechem i umocniła pozycję lidera [Wideo]

Legia Warszawa wygrała w Poznaniu po złotym golu Tomasa Pekharta!

Autor: Jakub Jeleński

Fot. Mateusz Kostrzewa

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Jakub Jeleński

Fot. Mateusz Kostrzewa

Legia Warszawa wygrała w Poznaniu 1:0 po golu Tomasa Pekharta w 17. minucie spotkania. Wojskowi prowadzą w tabeli z ośmioma punktami przewagi nad Piastem Gliwice. 

I Legia i Lech zdążyły już rozegrać po jednym meczu, odkąd rząd zezwolił na wznowienie rozgrywek, ale po pierwsze dla obu ekip było to premierowe spotkanie ligowe po tak długiej przerwie, po drugie – to po prostu klasyk jakich mało. Wojskowi – zgodnie z procedurami wyszli na boisko pierwsi, następnie dołączyli do nich gospodarze i… zaczęło się.

 

Przez pierwsze parę minut akcja toczyła się głównie w środku pola. Oba zespoły grały jednak dość agresywnie, stąd Tomasz Musiał kilkukrotnie odgwizdywał rzuty wolne, które jednak nie stanowiły żadnego zagrożenia ani dla jednej, ani dla drugiej ekipy.

 

Pierwszą niezłą okazję miała Legia w 7. minucie, gdy po przejęciu i kontrze Marko Vesovicia jego prostopadłe podanie nie dotarło do wbiegającego w pole karne Valeriana Gvilii. Lech szybko odpowiedział groźnym atakiem pozycyjnym, ale ten w porę zablokował duet środkowych obrońców Legii – Mateusz Wieteska i Artur Jędrzejczyk.

Zdjęcie

Drugą połowę Lech rozpoczął od dwóch mocnych uderzeń. Najpierw próba Tiby z dystansu została zablokowana przez obrońców, a następnie – również ze sporej odległości – mocno, ale minimalnie niecelnie uderzył Kamil Jóźwiak. Gospodarzom niebawem arbiter przyznał rzut wolny, ale Mateusz Wieteska poradził sobie z dośrodkowaniem. Kolejne minuty upłynęły pod znakiem fizycznej gry, w której to legioniści częściej faulowali swoich przeciwników. W 56. minucie Kolejorz wykorzystał dogranie ze stałego fragmentu i Crnomarković zdołał trafić do bramki Majeckiego, ale fortuna znów sprzyjała Legii – zawodnik Lecha znalazł się bowiem na minimalnym spalonym.

 

Po godzinie gry trener Dariusz Żuraw skorzystał z pierwszej zmiany, za Daniego Ramireza wprowadzając na plac Filipa Marchwińskiego. Moment roszady w zespole Lecha postanowili wykorzystać legioniści, ale najpierw strzał Luquinhasa zatrzymał się na jednym ze stoperów, a następnie minimalnie nad poprzeczką swoje uderzenie posłał Antolić. Na odpowiedź Kolejorza nie trzeba było długo czekać, bo tylko świetna interwencja Majeckiego po uderzeniu ze skrzydła, uchroniła nasz zespół przed stratą bramki, a za moment gospodarze trafili w poprzeczkę.

 

Lech napierał i szkoleniowiec miejscowych postanowił dać świeże siły swojej formacji ataku, zdejmując z boiska Żamaletdinowa i zastępując go Gytkjaerem. Chwilę potem przyszedł czas na roszadę w Legii – w 67. minucie Bartosz Slisz wszedł na plac w miejsce Andre Martinsa. Wojskowi nieco przyspieszyli i najpierw mocne uderzenie Vesovicia odbił Van der Hart. Następnie Domagoj Antolić wpadł w pole karne, przedryblowawszy wcześniej paru obrońców, jednak jego uderzenie okazało się niecelne. Nieco ponad kwadrans przed końcem meczu Cholewiak zastąpił Gvilię i od razu miał szansę na gola – świetne podanie dograł mu Luquinhas, zawodnik wszedł w szesnastke, ale jego uderzenie zostało strącone przez rywala i trafiło tylko w boczną siatkę.

 

Legia próbowała grać na czas i za opóźnianie gry przy okazji wznowienia, niecałe 10 minut przed końcem spotkania został napomniany kartką Radosław Majecki. Na niewiele się to zdało, bo lechici zaatakowali błyskawicznie – bomba z dystansu przeszła jednak obok słupka. Wojskowi odpowiedzieli przebojowym rajdem Marko Vesovicia, którego rywale powalili tuż przed szesnastką – Crnomarković otrzymał za to żółtą kartkę, a Legia rzut wolny – strzał Antolicia bez większych problemów wyłapał jednak bramkarz.

Za moment to gospodarze stanęli przed szansą – arbiter odgwizdał przewinienie na piłkarzu Lecha mniej więcej 20 metrów przed naszą bramką, ale i tu nie przyniosło to większego zagrożenia – z dużej chmury mały deszcz, bo zdecydowanie za wysoko uderzył Jakub Moder.

 

Do regulaminowego czasu gry arbiter doliczył aż sześć minut. Wojskowi szybko stworzyli sobie świetną szasnę, bo Karbownik urwał się lewym skrzydłem, wyłożył piłkę Luquinhasowi, ale ten został przewrócony przez rywala blisko pola karnego. Rzut wolny nie przyniósł jednak zmiany rezultatu. Niebawem trener Aleksandar Vuković dokonał ostatniej zmiany – Brazylijczyk zszedł z boiska, a zastąpił go William Remy. Lech wykorzystał jednak swój moment – powinno być 1:1, ale piłkę wyłożoną na piąty metr przed niemal pustą bramką, Cristian Gytkjaer umieścił jedynie w bocznej siatce. Wojskowi mogli zamknąć ten mecz – Cholewiak wpadł w pole karne i wyłożył piłkę Vesoviciowi, ale ten uderzając z niezwykle bliskiej odległości został zablokowany. Za moment samo spotkanie zakończył jednak arbiter i trzy punkty pojechały do Warszawy.

 

Zwycięstwo w Poznaniu oznacza, że Legia Warszawa prowadzi w tabeli PKO Ekstraklasy z ośmioma punktami przewagi nad drugim w stawce Piastem Gliwice.

Zdjęcie

Bardzo niebezpiecznie było jednak cztery minuty później, gdy Pedro Tiba kapitalnie szarżował wzdłuż linii końcowej i dograł na 10 metr, ale Tymoteusz Puchacz uderzył minimalnie nad poprzeczką. Legia mogła mówić tutaj o naprawdę dużym szczęściu. I ono uśmiechnęło się do Wojskowych kilka chwil później, gdy Gvilia zacentrował w szesnastkę, błąd w wyjściu do piłki popełnił Van der Hart i Tomas Pekhart z najbliższej odległości wpakował piłkę do pustej bramki! Szał radości nie trwał jednak długo, bo lechici błyskawicznie postanowili odgryźć się rywalom, jednak dobrze spisywała się nasza obrona, pewnie asekurując Radosława Majeckiego. Bliższa podwyższenia wyniku była nawet Legia, bo w 23. Minucie Marko Vesović przedryblował kilku rywali, znalazł się w świetle bramki, ale jego – zbyt lekki – strzał bez problemów wyłapał golkiper.

 

W 33. minucie Wojskowi mieli kolejną znakomitą szansę, bo do piłki dośrodkowanej w pole karne przez Domagoja Antolicia najwyżej wyskoczył Artur Jędrzejczyk, jednak strzał legionisty poszybował obok bramki. Za moment warszawskie serca stanęły, ale w sytuacji sam na sam z Żamaletdinowem górą okazał się Radosław Majecki! Legia otrząsnęła się jednak błyskawicznie, bo Jędza odrobił lekcję sprzed chwili i trafił głową w światło bramki, ale świetnie interweniował Van der Hart. Za moment była kolejna szansa dla naszego zespołu stworzona po dośrodkowaniu, jednak tym razem próba zwyczajnie okazała się być niecelna. Za moment sędzia zakończył pierwszą część meczu i Wojskowi zeszli do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.

Zdjęcie

Lech Poznań – Legia Warszawa 0:1 (0:1)

 

Gol: Tomas Pekhart (17’)

 

Lech Poznań: van der Hart – Butko, Satka, Crnomarković, Kostewycz – Tiba, Muhar (Moder 75’) – Puchacz, Ramirez (Marchwiński 60’), Jóźwiak – Żamaletdinow (Gytkjaer 65’)

Rezerwowi: Mleczko, Tomczyk, Gytkjaer, Moder, Letniowski, Skrzypczak, Skóraś, Marchiwński, Kamiński

 

Legia Warszawa: Majecki – Jędrzejczyk, Wieteska, Lewczuk, Karbownik – Antolić, Martins (Slisz 67’) – Vesović, Gvilia (Cholewiak 74’), Luquinhas (Remy 94’) - Pekhart

Rezerwowi: Muzyk, Rocha, Cholewiak, Sanogo, Pyrdoł, Astiz, Remy, Praszelik, Slisz

 

Żółte kartki: Kostewycz (32’), Jóźwiak (71’), Crnomarković (83’),  Puchacz (90’+6) – Wieteska (31’), Majecki (81’)

 

Sędzia główny: Tomasz Musiał

Zdjęcie

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z wygranej na terenie największego rywala. W ostatnich latach nasze mecze stały się tradycją. Teraz nie było łatwo. Nie zagraliśmy na najwyższym poziomie. Od początku nie mogliśmy złapać właściwego rytmu. Skupiliśmy się na walce o zadowalający wynik - powiedział trener Aleksandar Vuković po wygranym 1:0 meczu z Lechem Poznań.

 

- To pierwszy mecz w sezonie, w którym nie mieliśmy tak wyraźnej dominacji. Na ogół w takich sytuacjach remisowaliśmy lub przegrywaliśmy. Teraz widzę wielką zmianę i wartość. Jeśli nie wygrywa się w gorszych chwilach, to trudniej szybko osiągnąć wyznaczone cele - powiedział szkoleniowiec Wojskowych.

Zdjęcie

Zapraszamy do obejrzenia skrótu ze spotkania Lech Poznań - Legia Warszawa (0:1):

Udostępnij

Autor

Jakub Jeleński

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.